Czy można ćwiczyć z zakwasami?
2022-10-14
Są odczuwalnym dowodem naszego zaangażowania w trening. Są też sygnałem, że organizm musi się zregenerować. I lepiej tego nie lekceważyć.
Niby wiemy, że to zła nazwa, ale już tak się utarło i chyba nic tego nie zmieni. Potreningowy ból mięśni to nie zakwasy, bo nie ma nic wspólnego z kwasem czy też zakwaszeniem mięśni. Co zatem powoduje ten charakterystyczny ból? Mikrouszkodzenia tkanek mięśniowych.
Zakwaszenie komórki kwasem mlekowym wydzielanym w trakcie pracy beztlenowej mięśnia pojawia się w trakcie trwania treningu siłowego i wywołuje charakterystyczne pieczenie/palenie mięśnia. To właśnie są prawdziwe zakwasy. Trenowany mięsień traci siłę, aż w końcu nawet zdolność do skurczu. Mówimy wtedy o „odmowie mięśnia”. Zakwasy mijają jednak w ciągu dosłownie minuty czy dwóch, a cały wytworzony w trakcie treningu kwas mlekowy jest usuwany z mięśni w ciągu dwóch godzin po treningu i transportowany do wątroby, gdzie zachodzi glukoneogeneza – proces zamiany kwasu mlekowego na glikogen. I już po zakwasach.
A zupełnie inną sprawą – znaną wszystkim trenującym – jest DOMS (z ang. Delayed Onset Muscle Soreness), który możemy tłumaczyć jako zespół opóźnionej bolesności mięśniowej. Te dolegliwości pojawiają się na ogół 24 godziny po wysiłku, a ustępują najpóźniej 96 godzin po treningu. Ból odczuwany jest w trakcie wykonywanych najzwyklejszych czynności i związany jest z regeneracją uszkodzonych w czasie treningu włókien mięśniowych. A zatem pytanie będące tematem tego artykułu powinno brzmieć:
Tak, ale uwzględniając kilka kwestii.
· Jeśli ból jest tak silny, że utrudnia poruszanie się i wykonywanie codziennych czynności, a nawet powoduje stan podgorączkowy, ćwiczenie nie ma sensu. Trudno będzie zmobilizować się do jakiegokolwiek wysiłku, skoro kucnięcie czy schylenie się powoduje bolesność. Lepiej przełożyć trening o jedną dobę, a na razie pójść na spacer.
Na zakończenie: Chociaż wielu trenerów i zawodników uważa, że bez bólu nie ma prawdziwego treningu, to dobrowolne skazywanie się na DOMS niczemu tak naprawdę nie służy, a może zachwiać całym planem treningowym.
Ból głowy, nudności, kolka – twoje ciało mówi: dość!
Przeczytaj u nas na blogu: Dolegliwości treningowe, czyli co ci mówi twój organizm?
Niby wiemy, że to zła nazwa, ale już tak się utarło i chyba nic tego nie zmieni. Potreningowy ból mięśni to nie zakwasy, bo nie ma nic wspólnego z kwasem czy też zakwaszeniem mięśni. Co zatem powoduje ten charakterystyczny ból? Mikrouszkodzenia tkanek mięśniowych.
Zakwasy i DOMS
Zakwaszenie komórki kwasem mlekowym wydzielanym w trakcie pracy beztlenowej mięśnia pojawia się w trakcie trwania treningu siłowego i wywołuje charakterystyczne pieczenie/palenie mięśnia. To właśnie są prawdziwe zakwasy. Trenowany mięsień traci siłę, aż w końcu nawet zdolność do skurczu. Mówimy wtedy o „odmowie mięśnia”. Zakwasy mijają jednak w ciągu dosłownie minuty czy dwóch, a cały wytworzony w trakcie treningu kwas mlekowy jest usuwany z mięśni w ciągu dwóch godzin po treningu i transportowany do wątroby, gdzie zachodzi glukoneogeneza – proces zamiany kwasu mlekowego na glikogen. I już po zakwasach.
A zupełnie inną sprawą – znaną wszystkim trenującym – jest DOMS (z ang. Delayed Onset Muscle Soreness), który możemy tłumaczyć jako zespół opóźnionej bolesności mięśniowej. Te dolegliwości pojawiają się na ogół 24 godziny po wysiłku, a ustępują najpóźniej 96 godzin po treningu. Ból odczuwany jest w trakcie wykonywanych najzwyklejszych czynności i związany jest z regeneracją uszkodzonych w czasie treningu włókien mięśniowych. A zatem pytanie będące tematem tego artykułu powinno brzmieć:
Czy powinniśmy ćwiczyć z DOMS?
Tak, ale uwzględniając kilka kwestii.
· Jeśli ból jest tak silny, że utrudnia poruszanie się i wykonywanie codziennych czynności, a nawet powoduje stan podgorączkowy, ćwiczenie nie ma sensu. Trudno będzie zmobilizować się do jakiegokolwiek wysiłku, skoro kucnięcie czy schylenie się powoduje bolesność. Lepiej przełożyć trening o jedną dobę, a na razie pójść na spacer.
- Zasada jest prosta: jeśli po 2-3 dniach nie jesteśmy w stanie wykonać tych samych aktywności, które DOMS spowodowały, oznacza to, że na treningu przesadziliśmy i przeceniliśmy swoje siły. Kolejny trening trzeba nieco inaczej zaplanować.
- Następnym razem zadbajmy nie tylko o intensywność treningu, ale o to, co równie ważne dla naszego organizmu – higienę i jakość snu, przestrzeganie dobowego rytmu pracy i odpoczynku, dietę dostarczającą budulec niezbędny dla regeneracji, staranne rozciągnięcie mięśni po treningu.
Czy można uniknąć DOMS?
W pełni uniknąć się nie da, bo są naturalną reakcją organizmu na „zniszczenie” mięśni. Można jednak sprawić, że nie będą aż tak dokuczliwe i nie staną się powodem rezygnacji z treningu.- Częściej i lżej ćwicz grupy mięśniowe
- Nie trenuj „do upadłego”
- Zadbaj o zakresy ruchów
- Zawsze się rozciągaj po treningu
Na zakończenie: Chociaż wielu trenerów i zawodników uważa, że bez bólu nie ma prawdziwego treningu, to dobrowolne skazywanie się na DOMS niczemu tak naprawdę nie służy, a może zachwiać całym planem treningowym.
Ból głowy, nudności, kolka – twoje ciało mówi: dość!
Przeczytaj u nas na blogu: Dolegliwości treningowe, czyli co ci mówi twój organizm?
Pokaż więcej wpisów z
Październik 2022